Agroturystyka
podobnie jak Beskidy
a w nich bogata w przepiękne pejzaże - Wisła
zawsze gościnne i przygotowane na przyjęcie gości.
"Hańdowni i dzisio"
Tradycje beskidzkie i jej kontynuatorzy.
W dniu 6 lipca 2007r rozpoczął się cykl spotkań z artystami beskidzkimi pod nazwą:
"Wszystko o gajdach"
czyli - dawni i współcześni twórcy oraz muzykujący.Panowie
Zbigniew Wałach twórca i instrumentalista oraz Jan Kaczmarzyk gajdosz, przenieśli zebranych w świat przepełniony muzyką, poezją a także zapachem wyśmienitego owczego sera
W spotkaniu czynnie uczestniczyła Pani Zuzanna Kawulok córka jeż nieżyjącego Jan Kawuloka ludowego artysty, który zbudował wiele cudownie brzmiących instrumentów a w szczególności beskidzkich gajd.
Nas oglądających urzekła przeszłość jeszcze przecież nie tak odległa a przecież nie wszystkim znana, która została przedstawiona na dwóch filmach o Janie Kawuloku i Janie Wałachu.
Szczególnie film o Janie Wałachu był niezwykle sentymentalny a chwilami nawet zabawny. Był to nie tylko wyśmienity artysta malarz ale mądry a jednocześnie ciepły, dowcipny i uroczy człowiek.
Szkoda, że nie mogliśmy poznać Go osobiście.
Pani Zuzannie Kawulok można pozazdrościć doskonałej pamięci. Usłyszeliśmy w jej wykonaniu długi wiersz mówiony gwarą o świerku, którego wykonano skrzypce i o cisie przerobionym na gajdy, który potem wygrywał przepiękne melodie.
Pan Zbigniew Wałach podobnie jak jego słynny dziadek Jan Wałach został obdarzony przez opatrzność darem tworzenia instrumentów ludowych ale także potrafi nie gorzej na nich grać a także śpiewać.
Wspólnie z Panem Kaczmarzykiem w detalach opowiadali o tajnikach swojego umiłowanego zawodu. Jest jednak różnicą wiedzieć jak wykonać instrument ale o wiele trudniej jest z tego instrumenty wydobyć takie dźwięki, które zachwycą słuchających.
Syn pana Zbigniewa prawdopodobnie pójdzie w ślady ojca.
Świadczyć o tym może jego wypracowanie, które odczytała Pani nauczycielka z gimnazjum.
Jeżeli uczeń potrafi tak pięknie pisać o instrumentach i o graniu na nich to może świadczyń tylko o jednym: - ma talent !
Pani Izabela Pustówka - Dyrektor WCK wraz ze swoimi pracownicami częstowała owczymi serami zrobionymi przez Pana Piotra Kohuta z Koniakowa a Pan Zbigniew Wałach opowiadał o sposobie ich wytwarzania.
A na koniec przy wyjściu Pan Zbigniew chętnych poczęstował wybornym napojem "bezalkoholowym" (być może to prawda o tym alkoholu)
Cudowny wieczór, smakowita atmosfera.
Jeszcze klika takich wieczorów a impreza będzie musiał być przeniesiona do kina bo nie pomieści wszystkich uczestników.I w tym miejscu należy chylić czoło przed prężnie działającym WCK
pod "dowództwem" Pani Dyrektor. Nawet na forum dyskusyjnym umilkły uszczypliwe uwagi pod Pani adresem.
Teraz przyszedł czas na pochwały
- a więc do dzieła uczestnicy Hyde Parku piszcie dużo i dobrze !
No i oczywiście zacznijcie wreszcie odwiedzać te kapitalne imprezy kameralne a z pewnością rozwieje to resztki Waszych wątpliwości.
powrót - Imprezy cykliczne
powrót - Atrakcje Wisły